4-go września już po raz dziewiąty spotkamy się przed Centrum Onkologii, by wziąć udział w Onkobiegu. Wydarzeniu, które z roku na rok „przybiera na sile” ciesząc się coraz większym zainteresowaniem, uwrażliwiając na profilaktykę nowotworową, ale przede wszystkim wspierając Pacjentów i Ich Rodziny.
O idei, przebiegu, i o tym, dlaczego warto tego dnia być z nami? Rozmawiamy z Profesorem Piotrem Rutkowskim – Szefem Kliniki Nowotworów Tkanek Miękkich, Kości i Czerniaków, który patronuje wydarzeniu.
To sportowe wydarzenie, które cieszy się coraz większą popularnością. W Pańskim przekonaniu, ta najważniejsza idea to?
Przez Onkobieg przede wszystkim zwracamy uwagę na nowotwory narządu ruchu. Przypominamy o tym, że takie nowotwory istnieją, ale także o tym, że da się je wyleczyć. W wydarzeniu uczestniczą osoby zdrowe, ale również Pacjenci, którzy są w trakcie leczenia lub chorobę pokonali.
Głównym organizatorem Onkobiegu jest Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Mięsaki – Sarcoma, ale rzecz nie tylko mięsaków dotyczy …
Zgadza się. Wydarzenie się „rozrasta” i chcemy zwrócić uwagę na profilaktykę nowotworową tak generalnie. Promujemy ogólną wiedzę i zachowania onkologiczne, prozdrowotne. Stąd udział w Onkobiegu Polskiego Towarzystwa Chirurgii Onkologicznej, Akademii Czerniaka, Amazonek, czy wolontariuszy, którzy współpracują z Centrum Onkologii. To jest szeroki ruch, który dotyczy wielu stowarzyszeń Pacjentów i nas – lekarzy.
I przy okazji świetna integracja środowisk…
Znakomita integracja. Z roku na rok przybywa chętnych, którzy w Onkobiegu uczestniczą. To ważne, bo biegając „zasilamy” Stowarzyszenie Pomocy Chorym na Mięsaki – Sarcoma, które działa bardzo aktywnie i niesie ogromne wsparcie Pacjentom i Ich Rodzinom.
Myślę, że takie akcje są ważne również dlatego, że zwracamy uwagę – jak Pan Profesor powiedział – na nowotwory rzadkie, o których istnieniu często nawet nie mamy pojęcia…
Dokładnie tak. Ten Onkobieg wziął się po trosze z kanadyjskiego Biegu Terry’ego Foxa. Sportowca, który zachorował na raka, stracił nogę, ale mimo tego, i mimo przerzutów do płuc zdecydował się przebiec wzdłuż Kanady. Niestety zmarł pod koniec biegu, ale udało mu się zwrócić uwagę na nowotwory narządów ruchu, stał się w pewien sposób bohaterem i zaszczepił w wielu miejscach na świecie ideę Onkobiegów.
Mnie cieszy fakt, że o nowotworach rzadkich mówi się coraz głośniej, świadomość ich występowania wzrasta, a wrzesień mam wrażenie w ogóle będzie „stał pod znakiem mięsaków”, bo tydzień po Onkobiegu, odbędzie się w Warszawie europejskie spotkanie organizacji i stowarzyszeń zajmujących się właśnie mięsakami.
Miejsce Onkobiegu również nie jest przypadkowe…
Zgadza się. Mięsaki jako nowotwory rzadkie, powinny być leczone w ośrodkach referencyjnych i Centrum Onkologii – Instytut, jest właśnie takim ośrodkiem wielospecjalistycznym. My spełniamy światowe standardy, jeśli chodzi o diagnozowanie i leczenie mięsaków. I o tym także chcemy podczas Onkobiegu przypominać. My, czyli Centrum Onkologii – Instytut, mamy przeżycia czy też wyleczenia, na poziomie 70 procent. To jest dokładnie tyle, ile wynosi średnia europejska. Ale jeśli popatrzymy na średnią przeżycia ogólnopolską, to wynosi ona zaledwie 40-45 procent. Różnica jest ogromna, ale pokazuje także, że istotnie jesteśmy wysoce wyspecjalizowanym ośrodkiem i przy wczesnym wykryciu i zastosowaniu odpowiednich procedur, szanse pacjenta na wyzdrowienie są bardzo wysokie.
Wspomniał Pan o profilaktyce. Prócz symbolicznego medalu i koszulki biegacza, co jeszcze, a właściwie, jaką wiedzę, wynoszą z tego wydarzenia uczestnicy Onkobiegu?
Na przykład to, że ludzie, którzy uprawiają aktywność fizyczną, nie zdają sobie często sprawy z tego, że narażają swoją skórę na intensywne działanie promieni UV. To, że uprawiamy sport na świeżym powietrzu to wspaniale, ale proszę przyjrzeć się rowerzystom, biegaczom, czy użytkownikom rolek. Zwłaszcza latem, ćwiczą w lekkich, ledwo zakrywających ciało strojach. Eksponując skórę, zawsze powinniśmy ją odpowiednio zabezpieczyć. To jeden z elementów profilaktyki. Bardzo ważny, a często ignorowany….
To ja dodam jeszcze, że tego dnia prowadzony będzie także szereg działań edukacyjnych i informacyjnych, będą także konkursy dla najmłodszych, a na finał koncert.
Na zakończenie Panie Profesorze, tak szczerze, patronuje Pan wydarzeniu czynnie czy biernie? (śmiech)
Zdecydowanie czynnie! Co roku biorę udział w Onkobiegu. Jedno okrążenie wokół Centrum Onkologii to 1350 metrów, a w zeszłym roku przebiegłem 6, może w tym to poprawię. Do zrobienia! (śmiech).